Składniki:
- ok. 1 kg surowej słoniny
- ok. 70 dag boczku parzonego, wędzonego
- mielone z wieprzowiny
- kilka cebul
- kilka ząbków czosnku
- kilka szarych renet
- majeranek, zioła wszelakie jakie kto lubi
Jak kto ma machinę mielącą, to super, a jak nie, to czeka go to samo co mnie...siekanie wszystkiego. Słoninę dzielę 3/4 do 1/4. Większą część wytapiam na maxa, a pozostałości wywalam. Mniejszą wytapiam i robię chrupiące skwarki. Boczek w całości drobniutko siekam, wytapiam, podsmażam i do gara. Posiekaną, zeszkloną cebulę tamże. Do tego wszystkiego starte na grubym oczku jabłka i przeciśnięty przez praskę czosnek. A! No i mięso. Ja akurat dzisiaj nie dostałam mielonej łopatki, to dołożyłam drobniuteńko posiekanych, gotowanych ozorków. No i dodaję zioła. Dzisiejsza wersja jest klasyczna, majerankowa z nutą prowansalską.
Zasłużeni towarzysze broni mają obiecane po słoiczku ;) Jak już rozleję smalczyk, oetykietkuję, to pokażę.
Zasłużeni towarzysze broni mają obiecane po słoiczku ;) Jak już rozleję smalczyk, oetykietkuję, to pokażę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz