piątek, 9 listopada 2007

Lepienie wiatraków ;)


Langfuhrterek udał się na tułaczkę na cały tydzień, bynajmniej nie wojenną, ino z żono sobie wyjechali. Tam gdzie trafił bidoka ni ma dostępu do netu. A zanim wyjechał zalicytował na Allegro wiatrak z domem podcieniowym z Wikrowa. Z kartonu ;) We wtorek dostałam polecenie sprawdzenia co z aukcją. Aukcja wygrana. I zaczęliśmy gadać o tym lepieniu i fogle. Najlepszy był ustęp o tym, jak to Marcin kiedyś się zabawił w "Danzig - 1945", oblał benzyną i podpalił jedną z ulepionych wcześniej baszt ;D Nadpalona baszta nadal istnieje, i jak zrobię zdjęcie, to obiecuję pokazać. Potem urządziłam sobie ploty z Zoppoterem o lepieniu wiatraków przez Marcina. No i Krzysiek wpadł na pomysł, że można założyć Kółko Lepicieli, Marcin zostanie instruktorem, a my trudną młodzieżą resocjalizowaną przy pomocy klejenia he he he. Najpierw wyciszanie emocji, koncentracja przy lepieniu, a po ukończeniu roboty podpalanie, albo strzelanie z armatki Marcina do obiektów w ramach rozładowania agresji;D
Śmiechy, śmiechami, ale zupełnie na poważnie, to ten kompleks z wiatrakiem w Wikrowie nie istnieje od kilku lat...został podpalony ;(((
No i jeszcze coś mi się tu ciśnie na klawiaturę w związku z domem podcieniowym, ale to temat na osobnego posta, może pt. Bulgot styropianu? ;DDD

Brak komentarzy: