niedziela, 18 listopada 2007

Fürstenwerder, dom podcieniowy...



































Dom, a w zasadzie jego szczątki, znajdują się w Żuławkach, gm. Stegna. Klasyczny, żuławski dom podcieniowy został wybudowany w 1848r. w centrum wsi. Jeszcze kilka lat temu był zamieszkany. Po wyprowadzeniu lokatorów został sprzedany w prywatne ręce. W dwie lewe ręce z pustym łbem na karku. Nóż się w kieszeni otwiera i płakać się chce. Dom jest wpisany do rejestru zabytków... A tłumaczenia władz gminy Stegna i konserwatora zabytków o niemożności skontaktowania się z właścicielem są śmieszne. Kilka miesięcy temu dom był wielokrotnie wystawiany na sprzedaż w internecie, były telefony kontaktowe, dokładny opis.

Kilka słów o samych Żuławkach i Drewnicy.
Fürstenwerder, dzisiejsze Żuławki to wieś założona w 1352 r. w II okresie osadnictwa na terenach Żuław. W okresie osadnictwa krzyżackiego, fali flamandzko-fryzyjskiej. W 1364 r. powstała sąsiednia wieś Schonbaum - Drewnica. Wsie znajdują się na dwóch brzegach Elbinger Weichsel - Wisły Szkarpawy. Obie mają zachowany pierwotny układ, można w nich znaleźć sporo zabytków, niektóre niestety w opłakanym stanie. W samych Żuławkach jest 5 domów podcieniowych, kilka innych również przedwojennych, stare zabudowania gospodarcze, mleczarnię, XIX-stowieczny kościół z plebanią, resztki cmentarza z neogotycką kaplicą. Żuławki i Drewnica są jednym z niewielu przykładów zachowanej wsi, w tym przypadku dwóch wsi, charakterystycznej dla założeń mennonickich. Główną ulicą, traktem komunikacyjnym była tu rzeka. Podobne rozwiązanie można zobaczyć tylko w Tropach i Dzierzgonce na Żuławach Elbląskich.
cdn.

3 komentarze:

tukkano pisze...

Masakra! Dlaczego tak jest i nigdy nic sie nie da zrobic? Wszyscy maja wszystko "gdzies". Ale czy to sie da jeszcze uratowac?

Anonimowy pisze...

16 października 1953 roku urodziłem się w tym domu. Widoczne resztki kolumn nie służyły do dekoracji wejścia. Nad nimi był ogromny dziecinny pokój. Wydawał się być jednym, wielkim, słonecznym placem zabawy. Miał około 30 m2. Oświetlały go 4 okna. Wchodziło się do niego schodami na lewo od wejścia. Z góry schodziło się wprost na ogromnę jadalnię, która miała podłogę z dębowej kostki. Teraz mieszkam daleko. Byłem tam ostatnio 10 lat temu. Brakowało stopy pod pierwszą z lewej kolumną. Wisiała w powietrzu. Wszystko jednak nadal było jedną spójną bryłą. W pierwszym pokoju na prawo, zmienionym na osobne mieszkanie mieszkała młoda kobieta z dzieckiem. Cieszyłem się, że ktoś ten dom użytkuje. Tragedia! Cierpię - Andrzej P. Karyś

Monika Zawadzka pisze...

Bardzo konkretnie napisane. Super artykuł.