poniedziałek, 29 grudnia 2008

Grudziądz 28.XII.2008



Grudziądz, miasto położone na zachodnim brzegu Wisły w jej dolnym biegu. Historia grodu sięga podobnie jak wszystkich większych ośrodków nadwiślańskich czasów sprzed utworzenia państwa polskiego. Ulokowane zostało na prawie chełmińskim w roku 1291. Jak wszystkie miasta położone nad Wisłą dolnego biegu przechodził wszystkie możliwe koleje losu, związki z Polską, z Zakonem Krzyżackim, wojny ze Szwedami i ich okupację, okupację rosyjską, wojny Napoleońskie, zabór pruski, I wojnę światową po której w 1920 stał się miastem polskim, II wojnę światową zakończoną zdobyciem przez Armię Sowiecką w marcu 1945 r.
Miasto o przebogatej historii nie zostało zbyt "dokładnie wyzwolone", tak jak Gdańsk. Zachowała się większa część zabudowy miejskiej z przełomu XIX/XX w. i sporo starszych zabytków. I głównie o tej zabudowie kamienicznej chcę napisać kilka słów. Większość to duże, wysokie kamienice. Stylowo przeważa eklektyzm, ale nie sztuką jest znaleźć budynki, lub całe ich zespoły o fasadach secesyjnych. Chodząc po ulicach i uliczkach z zasadzie trudno się skupić na czymś konkretnym i obrać sobie konsekwentną marszrutę. Co chwilę zauważa się coś fantastycznego, kieruje wzrok i kroki w inną stronę. Poczynając od wytartych pokryw studzienek kanalizacyjnych, wyślizganego bruku, poprzez rzeźbione drzwi, obramienia witryn sklepowych, ozdobne balkony, wykusze, na dachach z lukarnami i wieżyczkach kończąc. Większość fasad jest przebogato zdobiona. I tu się kończy bajka tej przepięknej zabudowy. Dawno nie widziałam tak zaniedbanego miasta. Owszem kilka zabytków i reprezentacyjnych budowli miejskich jest po renowacji i cieszą oczy swoim blaskiem. Poza tym miasto wygląda jakby był nadal rok 1945..."Wojna trwa". Do obecnych czasów sprowadzają tylko elementy charakterystyczne dla XXI i XX w. (bo jeżeli chodzi o witryny sklepowe i szyldy, to część jeszcze tkwi w poprzedniej rzeczywistości). Poza tym tynk i zdobienia odpadają hektarami, fasady pękają, niejednokrotnie poranione do dzisiaj śladami ostrzału z karabinów maszynowych, balkony zawalają się, bądź zostały zdemontowane. Lica bogato niegdyś dekorowanych kamienic pokryte liszajami, szczerzące zębami kruszących się cegieł podpór balkonów stanowią bardzo smutny widok. Tak można wymieniać bez końca.I wszechobecny brud rani oczy, po zagłębieniu się w każdą ulicę nie stanowiącą ścisłego centrum. Bardzo szkoda tego pięknego miasta, które niejednej osobie przywodzi na myśl skojarzenie: "Grudziądz - Kazimierz Dolny Polski Północnej".
Życzę temu miastu łutu szczęścia na nadchodzący 2009 r. I wrócę tam niejeden raz.







3 komentarze:

fraglesi.eu pisze...

Wstyd się przyznać, ale nigdy tam nie byłem. Trzeba będzie się wybrać, zwłaszcza, że można wygodnie dojechać hajłejem ;-)

fritzek pisze...

Zdecydowanie polecam autobanę. Zwłaszcza biorąc pod uwagę 17 fotoradarów stojących pomiędzy Nowymi Marzami a Gdańskiem na normalnej drodze.

Anonimowy pisze...

Ja Grudziądzanka... jestem pełna podziwu, że w ogóle komus może podobać się Grudziądz. Nie ma tu pracy, jest obleśnie, ciężko dostac jakiekolwiek mieszkanie,nie no przepraszam- remontują ulice... ale do cholery wszystkie... wiec korki sa olbrzymie.. jak w Warszawie. (Tramwaje mają po chyba po 40 lat) na każdym kroku jakiś żul chce 50 groszy, aha! Zapominiałabym... postawili uroczą rzeźbę "ułan z dziewczyną"- czy to nie urocze...