czwartek, 22 stycznia 2009

Władze Miasta Gdańska vs wojewódzki konserwator zabytków- Wyspa Spichrzów


Po prawej Wyspa Spichrzów. Fot. National Geographic X.1939 r.

Od kilku dni trwa w moim Mieście regularne polowanie medialne na wojewódzkiego konserwatora zabytków dra M. Kwapińskiego. Prezydent P. Adamowicz i jego prawa ręka v-ce prezydent d.s. polityki przestrzennej W. Bielawski zarzucają konserwatorowi hamowanie rozwoju Miasta i kompletne niezrozumienie potrzeb. Oficjalną kością niezgody jest Wyspa Spichrzów na Głównym Mieście. Prezydent nie może się pogodzić z warunkami zabudowy tego zniszczonego w 1945 r. terenu. Konserwator postawił kategoryczne veto rozebraniu ruin spichlerzy i postawienia tam zabudowy kompletnie niepasującej do otoczenia. Prezydent Miasta snuje wizję nowoczesnej architektury z obowiązkową "dominantą", czymś "na kształt rzeźby" i czymś "bursztynowym". Bielawski w tej sprawie wystosował oficjalną skargę na Kwapińskiego i pracę jego urzędu do generalnego konserwatora zabytków. A Adamowicz w wywiadach udzielanych mediom oficjalnie drwi z Kwapińskiego: nagranie z konferencji (konferencja prasowa 14.I.2009r.) Oraz wyraża oburzenie, że konserwator ma "absurdalnie szerokie kompetencje" ( Dziennik Bałtycki - 16.I. 2009r.)
Zaiste wielką klasę ma nasza władza. I jedynie słuszną linię.

Interesujące jest robienie przez władzę zasłony dymnej, która ma ukryć jej własną nieudolność. Czy winą urzędu konserwatorskiego jest niemożność znalezienia przez wiele lat dobrego inwestora? A jak już inwestor się znalazł, to zawsze wszystko kończyło się wielką klapą. Wystarczy przypomnieć nagłaśniane szeroko kręcenie "american ice cream" z 2002 r. i późniejszą akcję "hiszpańska mucha" z 2005 r. ( obie zakończone fiaskiem i ogromnymi nakładami finansowymi Miasta).
A może winą konserwatora jest samo zrujnowanie Wyspy Spichrzów w 1945 r. ?

Zabytki są solą w oku władzy. Zamiast tych staroci wymagających ogromnych nakładów można zbudować coś nowoczesnego, i niewielkim kosztem. Coś, o czymś się snuje wizje. Będzie na czasie, estetycznie, kolorowo, będzie można zawiesić kolejne, barwne, radosne bannery reklamowe. I konserwator nie będzie gardłował o ich ściągnięcie, tak jak na Bramie Wyżynnej. Zabytków powinno zostać tylko kilka. Tylko takie, na których tle można sobie zrobić reprezentacyjną fotografię. Plebejskie magazyny nie są prestiżowe. Co innego np. Ratusz Głównomiejski, albo " dominanta".

Wszystkich moich czytelników zapraszam na Wolne Forum Gdańsk do dyskusji na ten temat.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Wile ciekawych informacji na temat Wyspy Spichów posiada arch Stanisław Michel, waro z nim pogadać