Stacja w Nowym Porcie był stacją końcową linii kolejowej dociągniętej do Gdańska w poł. XIX w. Jednak tor z Gdańska do Nowego Portu zbudowano dopiero w 1867r. Przede wszystkim była to stacja towarowa. Świadczy o tym mapa z 1938 r. widać 8 torów stacyjnych przy kanale portowym – Martwej Wiśle (Tote Weichsel). Do stacji, bezpośrednio na dworzec dochodziło się z ul. Oliwskiej (Olivaer Str.) przez ul. Podjazd (Bahnhof Str.). Dojście do torów, budynków i składnic położonych bliżej kanału portowego możliwe było przez kładkę przerzuconą nad głównym torem . Dochodziło się tam z ul. Oliwskiej przez ul. Wysoką (Hoch Str.) obecnie nie istniejącą. Trzecie wejście od ul. Oliwskiej znajdowało się ze wschodniej strony dworca, prowadziła do niego aleja obsadzona kasztanowcami.
Wędrówkę zaczynamy od ul. Oliwskiej przez ul. Podjazd prowadzącą do budynku dworca. Była wybrukowana kostką granitową, ocieniało ją kilkanaście lip. Do dzisiaj zachowały się dwie. Kostki brukowe i krawężniki giną systematycznie. Na rogu Oliwskiej i Podjazd stoi do tej pory potężny słup ogłoszeniowy, który pewnie pamięta czasy tętniące życiem. Wchodząc Podjazdem po lewej stronie widzimy 3 stare budynki, i jeden po lewej w oddali. Wszystkie są zamieszkałe, ich stan jest różny, mają też różnych właścicieli.
Po samym budynku dworca nie pozostał w zasadzie żaden ślad. Można szukać wśród krzaków i śmieci resztek fundamentów budowli. Budynek został zniszczony w trakcie „wyzwalania” Gdańska przez Armię Czerwoną. Była to bardzo typowa bryła niewielkiego dworca, o ryglowej konstrukcji, ładnych proporcjach, przypominająca wiele innych zbudowanych w tym okresie. Tuż przy dworcu stał okazały budynek poczty. Został zniszczony w tym samym okresie co budynek dworca, obecnie na jego miejscu są dzikie działki i zarośla.
Po prawej stronie zachowała się resztka alei. Rośnie tam jeszcze kilka potężnych kasztanowców, których w Nowym Porcie nie brak i okazały jesion. Drzewa są w fatalnym stanie, zapomniane i zaniedbane jak cała okolica.
Po przebudowie Nabrzeża Oliwskiego, poszerzeniu Martwej Wisły i zniszczeniach (po)wojennych przebudowano torowisko. Część torów znalazła się na zamkniętym nabrzeżu, i służy do tej pory do przetaczania wagonów towarowych. Część pasażerska stała się końcowym przystankiem osobowym dla przyszłej SKM. Po lewej stronie można się natknąć na miejsce, gdzie znajdowała się słynna w Nowym Porcie kładka.
Stacja, jako końcowy przystanek SKM istniała do roku 2002. Ostatni pociąg SKM odjechał w zimowej scenerii 14 grudnia 2002 r. W chwili obecnej jest to teren ogromnie zaniedbany. Służy okolicznemu i zamiejscowemu elementowi do spożywania tanich napojów wyskokowych, i jako wysypisko śmieci. Żal, że tak wyjątkowe, piękne miejsce, z którego jak na dłoni widać ujście Martwej Wisły i ruch statków nie może znaleźć mądrego inwestora i gospodarza. Co prawda w związku z budową Baltic Arena jest brana pod uwagę restytucja tego połączenia kolejowego. Ale trudno znaleźć jednoznaczną opinię, co do umiejscowienia przystanku końcowego. Póki, co jest smutna rzeczywistość.
To jest wersja robocza powstającego (drugi rok ;)) artykułu do Akademii Rzygaczy. Mam nadzieję, że dzięki zamieszczeniu na blogu zmobilizuję się do ukończenia pracy nad nim. Wszelkie informacje, sugestie mile widziane.
6 komentarzy:
Super tekst. I jaka samokrytyka :)
Czas na oficjalną publikqację!
Jeśli uda się uruchomić SKM-kę, to moim zdaniem na pewno nie będzie szła aż tu. Najprawdopodobniej zakończy swój bieg na stacji Gdańsk Brzeźno.
Same ciekawostki Noj :) Świetny tekst.
Czytajac historie jak ta czlowiek mimo woli rozmarza sie.. Oczami wyobrazni maluje sobie obrazy, slysze dzwieki... Dla osoby "z zewnatrz" to miejsce magiczne ze wzgledu na przedstawiony rys historyczny, dla miejscowych koneserow mocniejszych trunkow zapewne takze (z innych powodow).
Moze tak zaczac wysylac te posty do wladz miasta, tez sie rozmarza i cos zrobia w kierunku przywrocenia dawnej swietnosci miejscom, ktore na to zasluguja.
Ale tak patrząc na te pocztówki i zdjęcie aktualne mam wrażenie, że droga przed dworcem się bardzo zwężyła.
Dziwne...
Villa, popatrz gdzie były krawężniki 100 lat temu. Przy samych pniach drzew. Poza tym optyka starych maszyn robiła swoje.
Prześlij komentarz