środa, 16 grudnia 2009

Okręty rakietowe Marynarki Wojennej w Gdańsku - Nowym Porcie

ORP "ORKAN", w tle kontenerowiec i prom

Trzy okręty należące do Dywizjonu Okrętów Rakietowych 15 i 16 grudnia odwiedziły gdański Nowy Port. ORP "METALOWIEC", ORP "ROLNIK" i ORP "ORKAN" zacumowały przy Nabrzeżu Ziółkowskiego wczesnym popołudniem 15 grudnia 2009 r.

Niecodzienna wizyta na nabrzeżu, które wszyscy kojarzą z promami pływającymi pomiędzy Polską a Szwecją, miała dwa charaktery. Przede wszystkim był to element kilkudniowych ćwiczeń Marynarki Wojennej. Te trzy okręty wykonywały manewry wchodzenia i wychodzenia z gdańskiego portu.
Prócz tego Marynarka Wojenna udostępniła we wtorkowe popołudnie i wieczór dwa okręty do zwiedzania. Wejść, fotografować i porozmawiać z załogą można było na ORP "METALOWIEC" i ORP "ORKAN". ORP "ROLNIK" był niedostępny dla gości ze względu na pozostawanie w gotowości bojowej.

W ciągu kilku godzin przez nabrzeże i okręty przewinęło się kilkaset osób, pomimo mało zachęcającej aury. Załogi, jak zawsze bardzo chętnie, z uśmiechem oprowadzały szczury lądowe po jednostkach. Marynarze z cierpliwością odpowiadali zarówno na banalne, jak i bardzo specjalistyczne pytania ciekawskich.

Nieczęsto zdarza się taka atrakcja w Nowym Porcie. Pomimo kiepskiej pogody, osoby które zdecydowały się na wizytę na Nabrzeżu Ziółkowskiego na pewno wróciły do domów pełne wrażeń i z niecodziennymi zdjęciami. Przy dozie cierpliwości i szczęścia w jednym miejscu można było zobaczyć i uwiecznić okręty, statki handlowe i prom. Oby zdarzało się więcej takich atrakcji w wyjątkowej, portowej dzielnicy Gdańska.

O dywizjonie:

Rozkazem Dowódcy Marynarki Wojennej RP z dnia 21 czerwca 2004 roku sformowano w dniu 1 lipca 2004 roku dywizjon Okrętów Rakietowych (dOR).
W skład sformowanego dywizjonu weszły trzy małe okręty rakietowe projektu 660 ( ORP "ORKAN"; ORP "PIORUN"; ORP "GROM") i dwa kutry rakietowe projektu 205 (ORP "WŁADYSŁAWOWO"; ORP "ŚWINOUJŚCIE") ze składu 31. dOR oraz cztery małe okręty rakietowe projektu 1241RE (ORP "GÓRNIK"; ORP "HUTNIK"; ORP "METALOWIEC"; ORP "ROLNIK") ze składu 32. dOR.*


* Materiały promocyjne MW

Od lewiej ORP "ROLNIK" i ORP "METALOWIEC" - dzioby okrętów

Rufy ORP "METALOWIEC i ORP "ROLNIK"

Burty i podwójne wyrzutnie rakiet przeciwokrętowych

Rakieta przeciwokrętowa w wyrzutni nr 4 na ORP "METALOWIEC"

Więcej o Marynarce Wojennej: Wolne Forum Gdańsk

poniedziałek, 7 grudnia 2009

XI Festiwal Pomuchla 5-6 XII 2009 - Łeba


W Łebie, w dniach 5-6 XII, w gościnnych progach Szkoły Podstawowej nr 12 przy ul. Tysiąclecia, odbył się XI Festiwal Pomuchla . Impreza, która wpisała się w kalendarz jako stała atrakcja Nordy. Rokrocznie w sobotę i niedzielę najbliższą święcie patrona rybaków - św. Mikołaja, Łebą rządzi pomuchel.

Formuła Festiwalu Pomuchla w zasadzie nie zmienia się od lat. Festiwalowa sobota jest poświęcona części naukowej, natomiast niedziela to już rozrywka (aczkolwiek nie dla wszystkich). Uczestnicy konkursu kulinarnego dwoją się i troją przygotowując prezentacje. Sala gimnastyczna od przedpołudnia jest zapełniana stołami, dekoracjami i potrawami przygotowanymi z ryb przez zawodowych kucharzy i amatorów . Imprezie towarzyszy dwudniowy jarmark świąteczny, na którym można się zaopatrzyć w ręcznie wykonane ozdoby i kaszubskie specjały.

W sobotę rozpoczęła się konferencja pt. "W świątyni żywiołów". O samym pomuchlu w raporcie opowiadał dr Zbigniew Karnicki z Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni. W innych referatach mówiono też o Łebie i jej okolicach w różnych kontekstach - zarówno pod kątem rybaczenia, przyrodniczo-geograficznym na artystycznym kończąc.

Sama niedzielna część imprezy niczym nie zaskoczyła. Restauratorzy i lokalne organizacje pokazały to, co mają najlepszego. Niestety nic się nie zmieniło w organizacji. Po raz kolejny impreza ma charakter otwarty - niebiletowany, stoły prezentujących nie są oddzielone od zwiedzających. Po przejściu komisji konkursowej, której w tym roku przewodniczył Karol Okrasa, zaczyna się oblężnicza konsumpcja. Tak samo nie zmieniło się oświetlenie hali, które stanowią potężne reflektory ubrane w barwne filtry. Większość potraw wygląda w takim świetle po prostu nieapetycznie.

Wiele osób może też dziwić termin Festiwalu Pomuchla. Dlaczego w grudniu, po sezonie? Na to pytanie odpowiada burmistrz Łeby Halina Klińska:

" No właśnie dlatego. To nasz sposób na przedłużenie sezonu. Chcemy bardzo, żeby ludzie przyjeżdżali do naszego miasteczka także w inne pory roku. Festiwal jest do tego świetną okazją. Co roku przyciąga rzesze ludzi."*

Warto zaznaczyć,że po dwóch latach nieobecności powrócił na stoły król imprezy - pomuchel. Poprzednie edycje obyły się bez niego ze względu na przepisy i limity połowowe narzucone polskim rybakom przez UE. W niedzielę pierwszy raz od 3 lat na dziedzińcu można było kupić świeżutkie dorsze.

Pomimo wszystkich mankamentów tej corocznej imprezy, nieustannie zachęcam do jej odwiedzania. Łeba i nasze bałtyckie pomuchle są wyjątkowe. Małe nadmorskie miasteczko ma wyjątkowy klimat, i z pogardzanego dawniej dorsza można wyczarować wspaniałe potrawy.

*) źródło - XI Festiwal Pomuchla, biuletyn bezpłatny, grudzień 2009